Dzisiaj jest najdgorszy dień w cłaym moim zyciu nie ochodzi o to że jestem przesądna czy coś....
Dzisiaj psa mojej cioci Maxa przejechał samochod to szczeniaczek miał 4 miesiące a ja byłam z nim bardzo związana po pierwsze to ja wymyśliłam mu imie codzennie sie ze mną bawiła ta ja ratowałam go przed moją siostrą i kuzynką kiedy chciały go ciągle głaskać i nosić na rękach. Jeszcze 5 min przed tym jak wyszedł na droggę bawiłam sie z nim i pogryzł mi buty, ciocia go wzieła na plac a on pobiegł zaraz jak tyklko weszła na chwie do domu moja mama jak wróciła zobaczyła go na drodze przyszła cicoia i wzieła go na ręce wacet którygo przejechał nie chciał tego zrobić i ja to wiem powiedział ze jeśli znajdzie do kupna takiego maltańczyka to go odkupi ale on nie zastąpi nam Maxa i nie przywróci mu zycia. Jak widziałam jak ciocia go niesie z krwia wypływajacą z nosa i pyszczka i rospłakałam sie i poszłam na spacer. Mojej siostrze i właścicielce Maxa powiedzieliśmy ze Maxa porwali nic dziwnego mają 5 i 7 lat. Bd tesknić za Maxem to pewne ale postaram sie tego tak nie okazywać już kilka razy dzisiaj znowu bym sie popłakała ale dam rade. Ten post jest specjalnie dla niego... :'(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz